sobota, 30 kwietnia 2016

Kochane "Misie"

Każdego ranka tych ostatnich miesięcy czekałam w alejkach aż w lusterku pojawi się ten długo wyczekiwany  samochód w kolorze oceanicznej głębi, z którego wysiądzie część mojej rodziny, podwójne przejście przez pasy i powolnym krokiem ku murom szkoły, gdzie spędziłam sześć lat swojego życia. Kolejne roczniki nie dowiedzą się, że przy klęczniku zawsze stoją dwie maturzystki i nikt nigdy nie krzyknie już na głos: MULAN! W głębi serca mam nadzieję, że będzie wam brakowało moich wiecznych pomyłek w piosenkach, bo przecież gdybym raz zaśpiewała zgodnie z linią melodyczną albo tekstem to chyba trzeba by było to świętować. Świętować tak jak setną lekcję z matmy, kto normalny kupuje tort na matematykę, szybciej już o deltę mniejszą od zera. Poznałam wasze jasne i ciemne strony charakteru, niektórzy do ostatniego dnia zakładali źle skarpetki, lewa na prawą stopę, prawa na lewą, to musi wejść w krew i w końcu przestanie się mylić. Tak jak ścieranie tablicy, bo przecież królowa matematyk rzuci jakąś aluzją, która uderzy nas prosto w czułe miejsce i wywoła wyrzuty sumienia, szczególnie u dyżurnego którym nie wiadomo kto jest. Nadal nie pamiętam numeru naszej klasy i nie mam pojęcia dlaczego nigdy nie otworzyłam sama drzwi do pokoju nauczycielskiego. Może ta biedna suszarka jest już bezpieczna bo przecież ile razy jej się dostało, że nie działa jak należy. Gdyby ktoś naprawiał już toalety to zajrzyjcie jeszcze do naszej klasy, i naprawcie trzeszczące drzwi bo wtykanie papierka zamontowanego do klamki było czasem już denerwujące, ale nie powiem miało swój urok i chwała tym którzy wstawali żeby to zrobić. Druid skołuj dla nas coś żebyśmy nie zapomnieli o tych wszystkich głupotach jakie działy się u utalentowanych humanistycznie biologów, u których polski był na pierwszym miejscu a potem długo długo nic. My, którzy urządzaliśmy afery na całą szkołę i których laleczka z męską częścią ciała na klacie (nadal nie wiem jakim cudem ale Agata stwierdziła, że to jak na biologów przystało) znalazła się w pokoju nauczycielskim. Gdyby ktoś pytał co będzie naszą argumentacją na każdy temat maturalny to bez wahania mówię, że Harry Potter ewentualnie Edyp w którym poza samym królem były jeszcze dwie bohaterki jego matka i żona. Będę za wami tęsknić, za waszym porannym uśmiechem i spisywaniem, za krzykiem i za siedzeniem ramię w ramię z misiem. Walka na środkowy palec będzie trwała i K. nie licz, że na maturze ci go nie wyślę. Kochane Misie dziękuję za każdy dzień, za każda godzinę, za każdą biologię z Agą i matmę, za dobre i złe momenty. To nie była kwestia przetrwania, po prostu przeszliśmy przez to RAZEM. Bądźcie Szczęśliwi! Wiem, że zawsze zdążycie.


1 komentarz:

  1. Obiecywałem sobie często, że będę zaglądał i zawsze robiłem to bardzo rzadko. Dziś przeczytałem, że to KONIEC i żałuję,ale na pewno poczytam i nadrobię zaległości. Ciebie nie ma już w LO, ja tu jestem od dawna i pewnie jeszcze długo będę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń