środa, 27 stycznia 2016

Bulbulbul.

Po raz pierwszy nie znalazłam w oczach morza. Mimo to, obok czuje się jak ryba w wodzie. Od lat jestem na tych falach a dźwięk, który do mnie dochodzi to nie szum a brzdęk kontrabasu. Ciężko się gra na instrumentach, trzeba wytrwałości i zrozumienia. Nie obędzie się bez bólu, przecież każdy kto uderza w struny wie o czym mówię. Nauczyłam się grać nowe melodie, człowiek uczy się całe życie. Zawsze, było tak. Sen przychodził nie w zachód a we wschód słońca. Żyłam w nocy, żeby umierać za dnia. Gram na kontrabasie zamiast wziąć się za instrument lżejszy. To praca i test cierpliwości. To wyzwanie. Pożera mnie strach i chyba się topię. Chociaż mam płetwy i skrzela. Wschodzi słońce a ja ciągle jestem obok i gram melodie, łapiąc powietrze. Jest jak słona woda, wypycha mnie na powierzchnię. Wypływam prosto w ramiona, a muzyka gra.


Nie utoniemy.

1 komentarz: