sobota, 31 stycznia 2015

Obserwacja.

Weszło mi to w nawyk, potrafię wyłączyć się z wszystkiego co dzieje się wokół i skupiać uwagę na pojedynczych przedmiotach czy zachowaniach. Tak jak dzisiaj kiedy przyglądałam się bez przerwy przez kilka minut niebieskiej kurtynie w teatrze. Skupiałam się na każdej fali jaką tworzyła, świetle które na nią padało, na barwie. To samo działo się w drodze powrotnej. Siedziałam na samym końcu, na środku, idealnie na wprost mnie znajdowała się szyba, po której spływały krople deszczu. Nie było by w tym nic fascynującego gdyby nie to, że błyszczały się od świateł samochodów jadących z naprzeciwka. Liczyłam czas w jakim się pojawiały i znikały. Obserwować można wszystko, za każdym razem gdy z kimś rozmawiam staram się patrzeć w oczy obserwować ruch warg, brwi czy nawet gesty rąk. Pytanie tylko czy to cokolwiek mi daje. Nie wiem, przyzwyczaiłam się do skupiania na rzeczach, na które nikt inny nie patrzy. Przechodzę fazy, że moje oczy wariują, zapamiętując jakiś obraz. Robię to dość dziwnie, i niech nikt się nie śmieje. Nasze oczy to aparat, zawsze gdy widzę coś co wzbudza we mnie zachwyt, cokolwiek co warte jest zapamiętania, zamykam je dobitnie a w duchu wymawiam "pstryk".I nic nie jest wstanie usunąć zrobionego zdjęcia. Ze świata można wyczytać tak wiele, że nie jesteście tego nawet świadomi. Wystarczy poobserwować. Spróbować poszukać w szczegółach a nie skupiać się tylko na głównych obrazach, które dostarczamy oczom. Bądź obserwatorem świata. Poznaj go. Naprawdę warto.


Pstryk.

niedziela, 18 stycznia 2015

Bańka mydlana.


Chodź za mną, pokażę Ci słów stos
Spójrz mi prosto w niebieskie oczy
Wolisz czarne litery niż własny głos
Myślę, że to trochę Cię zaskoczy

Złość nad złości powoli już mi mija
Niezbyt łatwo wszystko zapominam
Kaszel, a psik, jędza, obca żmija
czar uśmiechu znowu wspominam

Do kieliszka wlej mi część siebie
Aż poczuję straszne bóle głowy
Przecież nie znam darling Ciebie
Jesteś dla mnie całkiem nowy

Serce mi pękło jak bańka mydlana
Och, przestań się tak patrzeć 
Zazdrość do wina została dolana
Niektórych uczuć nie da się zatrzeć

Słowa pełne cukru bardzo polubiłam
Język jednak przeraźliwie syczy
Ciemną nocą z myślami się biłam
Miałeś nie jeść żadnych słodyczy

Mija kilka lat a to ciągle trzyma
Zawsze była nić, która nas dzieliła
I to właśnie ta chwila mnie zatrzyma
Nie ma szans bym się znów ośmieliła


Do odważnych świat należy.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Nic.

Siadam od kilku dni co wieczór i próbuję cokolwiek napisać. Za każdym razem kładę się spać przegrana. Wokół jest tyle tematów ale żaden nie wydaje się warty uwagi, na żaden nie mogę się wystarczająco rozpisać. Już na początku tego wszystkiego założyłam, że nie będę pisać na siłę bo nikomu nie wychodzi to na dobre. Tak więc od kilku dni nowego roku, siedzę i nic tu nie pozostawiam. I przechodzi mi przez głowę myśl, że nic też jest tematem. Wbrew mniemaniu spotykamy się z tym często. Każdego poranka mijam ludzi, z którymi nic mnie nie łączy. Nie znam ich imienia, nie wiem czy są zakochani czy przeżywają wewnętrzną depresję po jesienną. Przechodzą obok mnie nie pozostawiając żadnego śladu. Nic nie znaczą. Czasem siadam przy biurku i otwieram książkę, która w teorii powinna przynieść mi ogromną ilość wiedzy, tak chorobliwie pożądanej w dzisiejszych czasach. Ku mojemu zaskoczeniu po kilkudziesięciu przeczytanych stronach w pamięci pozostaje mi pustka, nic. Znajdzie się parę osób, które pogardliwie to przeczytają i ustawią sobie nade mną automatycznie plakietkę nieuk albo wypomną mi, że po prostu nie umiem się uczyć, czytam nieuważnie i nie skupiam się. Możliwe, ale to nic nie znaczy. Nie wywrą na mnie żadnego wrażenia. Spokojnie, wciąż szukam swojego sposobu. Teraz siedzę i naprawdę nic mi się nie chce. Ale to przecież normalne. Ludzkie. Są ludzie ogarnięci znieczulicą, którzy nic nie czują. Zamykają się na klucz przed jakimikolwiek uczuciami. Nicości w świecie jest wiele. Doświadczamy w codziennym funkcjonowaniu, wielu rzeczy, na które zwyczajnie machamy ręką mówiąc; to nic. Często bolą mnie nogi, ramiona czy głowa. Czasem, ktoś przypadkiem trąci mnie na korytarzu, albo zapomni przynieść mi zeszyt. To nic. Musimy nauczyć się odróżniać rzeczy nieważne, ważne i ważniejsze. Rzeczy które nic nie znaczą od rzeczy, które znaczą wszystko. Nawet jeżeli nic jest niczym to jest czymś. Pokręcone. Ale gdyby wszystko byłoby proste to co byśmy robili. Nic. Zupełnie nic.


No nic, lubię nasze pogaduchy.