Blask słońca sparzył moje serce
Leży bezbronne na gołej ręce
Wzrok dziś w pewność mnie uzbroił
Ruch nadgarstka skołatane myśli koił
Choć odwracam się od ciepłej twarzy
Kochające spojrzenie co dzień się marzy
Otworzyłam szeroko żelazne drzwi siebie
Pozwalam ponieść się potrzebie
Na imię jej prawda i oddanie
Jeden Bóg wie co się stanie.
Za mocne 10 dni. Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz