wtorek, 13 listopada 2012

Zwycięstwo czy porażka ?


Szkoda by było to wszystko zniszczyć. To jak domino,kiedy jedno ogniwo upadnie,za nim ciągnie się sznur kolejnych. To samo z życiem. Jedno wydarzenie przekreśla i niszczy następne. Czysta filozofia. Moja filozofia. Człowiek od początku skazany jest na przegraną, pojedyncze wygrane mają na celu potrzymanie go przy życiu. Nic więcej. Bo na końcu przegrasz - umrzesz. Choć to może wygrana ? Przecież pójdziemy do nieba. Jeśli w ogóle ono istnieje. Wierze że jest ale czy na pewno ? Cienka ta moja wiara. Tak sobie myślę że mało wierzę i w Boga i nawet w siebie. Masz rację , nie wierzę w siebie zupełnie, mam niską samoocenę i żadnego uzasadnienia dlaczego tak robię. Nie lubię nie mieć racji. A zdarza mi się to tak często. Przeklęty los. Znikaj. Akysz.


Dziękuję za odpowiedzenie na ankietę. Blog miał być zawieszony ale skoro, chcecie bym pisała, to nie mam wyboru. Będę się starać. Lecz to tylko wypociny, nic nie znaczące przemyślenia. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz