piątek, 27 grudnia 2013

Wyrzuty sumienia.

,, Nie ma wyrzutów su­mienia gor­szych niż te, które nic już zmienić nie mogą. ,, - Charles Dickens

Człowiek nienawidzi, i nie okazuje miłości, każdy z nas tego doświadczył lub w przyszłości doświadczy. Dlaczego nienawidzimy ? Bo wyrządzono nam krzywdę, zdradzono nas lub od tak z zasady. Warto sobie jednak zadać jedno podstawowe pytanie. Po co ? Wielu z was odpowie że to kwestia honoru, inni stwierdzą : tak wypada, a jeszcze inni robią to z zasady. Ale co się dzieje gdy ktoś kogo nienawidzimy nagle opuszcza ziemski świat i znika z naszego na wieczność. Wtedy, jest już za późno na cokolwiek. Na przepraszam, na wyjaśnienia, nie można powiedzieć już dziękuję. A przecież mieliśmy wiele okazji i mnóstwo czasu, może i odwagę. Ale nie zrobiliśmy tego, będziemy jedynie dalej żyć z wyrzutami sumienia. One nic nie zmienią. Nikt nam już nie powie 'wybaczam' ani nie poda ręki na znak zgody. Śmierć zabiera człowieka i nie oddaje go nigdy. Zostawia tylko świadomość zła. Póki masz czas, póki masz okazję, powiedz ludziom, że ich kochasz. Zakończmy wszystkie spory, bo komu to jest potrzebne. Komu potrzebna jest niechęć do drugiego człowieka. To jednak jest twoja decyzja. Zrób albo żałuj. I tak jest ze wszystkim.


Mamo, masz rację.

2 komentarze:

  1. Mi sie wydaje ze nienawisc i wyrzuty sumienia maja duzo glebsze korzenie.
    Wg mnie najpierw jest sytuacja, osoba postepuje w taki czy inny sposob, ktorych skutki okreslamy jako zle, szkodliwe dla nas. Wtedy stoimy przed wyborem, albo zaakceptujemy ta sytuacje, rzeczywistosc taka jaka jest (o ile nie mozemy niczego zmienic) albo bedziemy karmic sie destrukcyjnymi myslami. Bedziemy myslec jak zle nam jest, jaka ta osoba jest okropna itd. Z tych mysli zrodza sie emocje, BOL, gniew, bunt, smutek, bezsilnosc wreszcie wszystko skumuluje sie i powstanie nienawisc.

    Problem wg mnie polega na tym, ze wiekszosc ludzi nie zdaje sobie sprawy na tym samym poczatku, ze ma wybor, ze nie jest robotem, ze to nie dziala na zasadzie >>> sytuacja => emocja<<<
    Ten proces jest o wiele bardziej zlozony.
    N.D. Walsch napisal ze to dzieje sie w ponizszy sposob:
    Najpierw tworzy sie prawda, czyli ogolna koncepcja myslowa na temat czegos, potem wylania sie mysl ktora tworzy emocje.

    Czyli wychodzi na to, ze zmieniajac mysli, mozemy zapanowac nad tymi emocjami. Tak wiec zrozumiejac to na zawsze mozemy porzegnac sie z nienawiscia...

    Co do wyrzutow sumienia. Wg mnie jest to przede wszystkim brak pogodzenia sie z rzeczywistoscia. Jesli ma sie wyrzuty sumienia i mozna cos zmienic, super. Jesli nie to stoimy przed podobnym wyborem jak na samym poczatku tej poplatanej sytuacji. Wybieramy co bedziemy myselc, czy zaakceptujemy sytuacje , czy bedziemy zadreczac siebie.
    Wazna kwestia w tym co napisalas jest tez wg mnie wybaczenie sobie, bez tego mysle ze nie da sie w pelni zaakceptowac sytuacji. Ba mysle ze wybaczenie sobie jest duza czescia procesu akceptacji.

    Takie moje przemyslenia! :)
    Przez, albo i tez dzieki, Twojemu dzisiejszemy postowi spedzilam caly dzien myslac o tym!!! :)

    Xo, Rosie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać, nic ująć ! wyczerpałaś temat :) xoxo

      Usuń