poniedziałek, 16 września 2013

Woda.

Cześć. Czuję się jakbym była zanurzona w wannie pełnej wody. Nagle zmienia barwę, i dryfuję w oceanie czarnej cieczy. A po chwili powraca do poprzedniego stanu. Na tym polega nasza rozmowa. Jesteś wodą, która mnie oczyszcza, uspokaja i dodaje siły. Ale w pewnym momencie znikasz. Zaczynam taplać się w czarnym jak smoła otoczeniu. Pod nogi Bóg rzuca mi kłody w postaci ludzi, którzy mnie paraliżują strachem i tym samym pozbawiają możliwości działania. Topię się. Nie mogę złapać oddechu. Wkrótce nadchodzi wolność w postaci Twojej osoby. Znów jestem spokojna, ale świadoma zataczającego się koła. Woda pozwala nam żyć ale i zabija. Człowiek może nas uratować albo pozwolić byśmy znikli w głębinach wszechogarniającego świat zła. Dziękuję, że mnie ratujesz.


Chcę się uśmiechać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz