piątek, 25 stycznia 2013

Pewnego dnia.

,,Za szybko żyjemy. Chcemy łapać życie w garść. Nie zauważamy, że wymyka nam się spod palców. Gonimy za rzeczami mało ważnymi, kiedy te szczególnie znaczące zostają w tle. Pewnego dnia patrzymy w lustro i uświadamiamy sobie, że nasze życie miało wyglądać inaczej. A wtedy szansa zmiany wydaję się niemal niemożliwa. Odwracamy się myśląc, że już nic nie możemy zrobić. Poddajemy się w walce o nas samych. I to najgorsze co możemy zrobić. Zabić siebie.,, - septembereighth

Leżę na zimnej podłodze, z rękoma wzdłuż ciała. Nic nie słyszę, jedynie swoje ciche myśli. Mimo zamkniętych oczu, widzę doskonale. Świat poszarzał. Dlaczego. Bo zbyt wcześnie się poddałam. Zaprowadziłam się na skraj przepaści, lecz nie spadłam. Wciąż stoję i waham się. Jedna noga wiruje w powietrzu nad urwiskiem. Druga twardo stoi na ziemi, i nie próbuję się oderwać. Jak rozerwana na pół. Nic mnie nie popycha ani nie ciągnie w przeciwną stronę. Śmieję się płacząc, upadam wstając. Wielka niewiadoma. Wciąż czuję zimno desek które, dotykają skóry. Nie widzę nic. Kolory przeplatają się z szarością tworząc nicość. Ja na moment odpadam z gry, ty w niej ciągle jesteś. Na chwilę zasypiam. Wypocznę i powrócę. Pewnego dnia, stanę na nogi i nie zachwieję się, przejdę żwawo przez korytarze. Drzwi są otwarte, muszę tylko je odnaleźć. Nie wiem czy są blisko. Może. Potrzebuję Cię. Potrzebuję Was. Cholera.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz