poniedziałek, 16 października 2017

Dla Variabele.


Przyszła odpowiednia chwila
Byłam tu tylko dla Variabele
Życie moje w kolorze lila
Zostawiłam tu siebie zbyt wiele

Z jednej strony rozpiera mnie duma
Stworzyłam tu osobny świat
Z drugiej strony rozpaczy suma
To była moja ucieczka od lat

Dzień taki sami jak każdy inny
Dzisiaj moje święto obchodzę
I nikt temu nie jest winny 
Dziękuję i przepraszam ale odchodzę

KONIEC.

piątek, 8 września 2017

Mamo



Mamo, wiesz nigdy mnie nie spytałaś
Jaka jestem, co kocham a czego nienawidzę
Choć wiem, że sama rozwiązać próbowałaś
Czym jest rzecz, której się boję czy wstydzę

Mamo, wiesz nigdy głębiej nie wnikałaś
Dlaczego w nocy świeciło się światło w pokoju
I chociaż do ciemności mnie zmuszałaś
Nie pomyślałaś, że serce mam pełne nie spokoju

Mamo, wiesz nigdy ze mną nie rozmawiałaś
Po co tak właściwie zostawiam tutaj demony
A przecież prawie wszystkie przeczytałaś
Bo nie chciałam żeby ludzie czuli moje szpony

Mamo, wiesz nigdy się nie dowiesz.

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Cześć.


Cześć
Chcę porozmawiać z literami
Pięść
Zaciskam nad myślami
Słońce
Dzisiaj na moment zniknęło
Końce
Ciemną kurtynę naciągnęło
Trzy
Sekundy tylko odliczają 
Łzy
Drudzy rzewne wylewają
Wzrok
Pełen jest upomnień
Krok
W stronę wspomnień
Sześć
Kostka ma swych ścian
Cześć
Tobie, mi i nam.


wtorek, 11 lipca 2017

Jedna z pięciu.


Stanęłam w miejscu żeby zastanowić się co ja robię. Przez kilka lat tańczyłam, wmawiając sobie że nigdy nie przestanę. Przestałam. Przez kilka lat śpiewałam i grałam na gitarze. Przestałam. Przez kilka lat z jako dziecko grałam na scenie. Przestałam. Przez kilka lat robiłam zdjęcia. Przestałam. Przez kilka lat prowadziłam bloga. Przestałam. Zostałam z niczym, ogołocona przez samą siebie z wszystkiego co sprawiało mi radość, co dawało mi satysfakcję i perspektywy na przyszłość. Zapomniałam co to taniec bo matura stanęła na pierwszym miejscu ponad treningami. Zapomniałam co to śpiew bo nie byłam na tyle dobra i straciłam wiarę w siebie. Zapomniałam co to gra aktorska, bo stałam się wstydliwa i zaczęłam stresować się na scenie . Zapomniałam co to fotografia bo nie było nikogo kto by mnie tego nauczył. Zapomniałam co to pisanie bo przestałam być zmienna i nie chciałam pokazywać co czuję i myślę . Dorosłam i żałuję, żałuję że nikt w tym maratonie ku samodzielności, i dorosłości nie zatrzymał mnie na moment i nie kazał mi się zatrzymać tak jak zrobiłam to teraz. Cieszę się, że taniec otworzył mnie na kulturę, ludzi i nauczył dążenia do swoich fizycznych celów. Cieszę się że śpiew dał mi słuch, wiedzę i doświadczenie w muzyce. Cieszę się że występowanie za dzieciaka pozwoliło mi zagrać w klasie maturalnej jedną z najważniejszych ról życia. Cieszę się że, pisanie pozwoliło mi na wyrzucenie z siebie trosk bez plucia jadem w ludzi. Cieszę się że fotografia uwieczniła momenty ważne dla mnie i ludzi, których kocham. Nadszedł czas żeby zastanowić się nad przyszłością. Wziąć sprawy w swoje ręce i działać. Zapadła decyzja. Wybrałam już jedna z pięciu dróg.


Kto wie czy właściwą 

wtorek, 28 marca 2017

Róża na słońcu.


Królowa kwiatów opleciona słońcem 
Czerwona jak krew w blasku promieni 
Ostrzega mnie przed nieuchronnym końcem 
Razem z gorącą gwiazdą okrywa kołdrą cieni
I choć słońce napełnione jest miłością 
A róża jest kwiatem z nieba zesłanym
Powiedzieć muszę wszystkim z przykrością 
Strach napełnia przed natchnieniem danym 
Czy nie zgaśnie świecące ciepłe słońce 
Lub róża nie zwiędnie w myślach człowieka 
Każda decyzja ma przecież dwa końce 
Kto wie co mnie jeszcze tu czeka. 


Niech mnie tylko nie zje pirania.


wtorek, 21 marca 2017

Korona.

Razem z księżycem, święcę w ciemności
Blaknę lecz widać mnie również za dnia
Chowam się jak gdybym unikała złości
Czekam w cieniu niczym drzewo u pnia
By blaskiem wypalić wam spojrzenie
I chociaż moc moja, słońcu nie równa
Dla czarnej nocy mam ogromne znaczenie
Nie będę dzisiaj, ni trochę małomówna
Słów potok we mnie płynie jak rzeka
Jej wody zlewają się z innymi wodami
Ale płynąc po nich nikt nigdy nie narzeka
Każdy z was powolnie porusza wiosłami
Choć bywam rwąca i kradnę wam dusze
To po burzy przecież zawsze jest tęcza
Kto ze mną płynie, będzie cierpiał katusze
Człowiek, często mnie w tym wyręcza
Podstępów gęste glony lub kłamstw kłody
Ostre kamienie słów, czasami śmierci
Nie wiele potrzeba by wpaść do wody
A wpada ten, kto w łódce życia się wierci
Zapytać wypada jednak kto nią steruje
Anioły z diabłami walczą o władzę istnienia
Każdy z przyjemnością nami pokieruje
Obejmie władanie nad życiem stworzenia
To my toczymy wewnętrzną bitwę
Od nas zależy, która przeważy szala
Narodziny rozpoczęły tą straszną gonitwę
Z dnia na dzień doszczętnie nas to wypala
Krok w prawą lub krok w lewą stronę
Nie ma przecież tutaj niczego pośrodku
Ty zakładasz jednemu z bytów koronę
Pomagasz wejść po zwycięstwa schodku.



Nie jestem za stara na pisanie wierszyków ?

sobota, 18 czerwca 2016

Przypadkiem znalezione.

Po powierzchni słońca marzy mi się spacerować.
Wszyscy wkoło każą chód koślawy korygować.
Oddałabym wiele za przespanie godzin bez liku.
Bieżące notatki znajdziesz luzem na stoliku.
Spokoju doświadczam przy dźwiękach muzyki.
Prywatnym uzależnieniem słodkie smakołyki.
Sentyment chowam jak pirat swoje skarby.
Dawno już odłożyłam do kąta kolorowe farby.
Ściana wspomnień, ścianie płaczu bliska.
Dziewczyna która z chęcią sztangę wyciska.
Dzienników, pamiętników nie mały stos.
W przyszłości w radiu chcę usłyszeć swój głos.
Związana z kulturą Hip Hopu  przez taniec.
Nadgarstek zdobi w kolorze bieli różaniec.
Przez żołądek do serca to nie moja droga.
Przyjaciół mam blisko, jeszcze bliżej wroga.
Moją jedyną miłością półki pełne książek.
Na włosach nigdy nie nosiłam wstążek.
Wieczorami lubię zamienić się w pisarza.
Unikam jak ognia wizyt u lekarza.
Monolog z lustrem to zwykła rutyna.
Wychowywać chciałabym córkę i syna.
Bogu powierzam beznadziejne sprawy.
Święta Rita rozwiewa wszelkie serca obawy.
Pięć palców u dłoni jak przyjaciół pięciu.
Po francusku liczyć umiem tylko do dziesięciu.
Variabele dla Internetu dla niektórych velebele.
Symbol litery V znaczy dla mnie bardzo wiele.
Gitara w moich rękach nie rzadko się pojawia.
Wewnętrzne ja, na tatuaż mnie namawia.
Potęga emocji tkwi w ich nieustannej zmienności.
Nie raz słyszałam – dziewczyno gdzie ty masz kości.
Jesienna depresja wielkimi krokami się zbliża.
Nie znoszę gdy ktoś mi bezpodstawnie ubliża.
Hala Madrid! W sercu moim klub z Hiszpanii.
Przez uczulenie unikam kontaktu z kotami.
Na wiosnę oczy przechodzą istne tortury.
Szukam kształtów obserwując białe chmury.
Zeeko od sąsiadów uśmiech na twarzy powoduje.
Nie wybaczę gdy ktokolwiek mnie oszukuje.
Scarlett Johansson moja zaginiona bliźniaczka.
Lata spędzone w szkole niczym Odyseusza tułaczka.
Spływ kajakowy jako wakacyjny wypoczynek.
W grze komputerowej ładuję broni magazynek.
Owoców nie zdzierżę oprócz malin czerwonych.
Przyznaję bez bicia nie umiem rozkładać zdań złożonych.
Gdy chcę poznać człowieka patrzę w jego oczy.
Mam dystans gdy ktoś granicę wyznaczoną przekroczy.
Drabinka w pokoju dziwi prawie każdego.
Moja skóra miejscami w odcieniach żółtego.
W kroplach deszczu włosy zmieniają się w baranka.
Głos mamy budzi mnie co dzień, od wczesnego ranka.
Z podwójnego okna oglądam zachody słońca.
Pomysły jak liczby nie mają swego końca.
Nocne rozmowy od tych za dnia cenniejsze.
Piszę listy bo słowa w tej formie piękniejsze.
,,Niemożliwe nie istnieje” prowadzi mnie do celu.
Uczucia nieskończoności doświadczam w tunelu.
Wiersze moją zwykłą codziennością.
Ból po ćwiczeniach ordynarną przyjemnością.
Nigdy nie zakładam maski, jestem zawsze sobą.
Dwulicowość dwudziestego pierwszego wieku chorobą.
Szara myszka bojąca się wiecznego zapomnienia.
Wiersz pełen prawdy skończył swoje przemyślenia.

sobota, 30 kwietnia 2016

Kochane "Misie"

Każdego ranka tych ostatnich miesięcy czekałam w alejkach aż w lusterku pojawi się ten długo wyczekiwany  samochód w kolorze oceanicznej głębi, z którego wysiądzie część mojej rodziny, podwójne przejście przez pasy i powolnym krokiem ku murom szkoły, gdzie spędziłam sześć lat swojego życia. Kolejne roczniki nie dowiedzą się, że przy klęczniku zawsze stoją dwie maturzystki i nikt nigdy nie krzyknie już na głos: MULAN! W głębi serca mam nadzieję, że będzie wam brakowało moich wiecznych pomyłek w piosenkach, bo przecież gdybym raz zaśpiewała zgodnie z linią melodyczną albo tekstem to chyba trzeba by było to świętować. Świętować tak jak setną lekcję z matmy, kto normalny kupuje tort na matematykę, szybciej już o deltę mniejszą od zera. Poznałam wasze jasne i ciemne strony charakteru, niektórzy do ostatniego dnia zakładali źle skarpetki, lewa na prawą stopę, prawa na lewą, to musi wejść w krew i w końcu przestanie się mylić. Tak jak ścieranie tablicy, bo przecież królowa matematyk rzuci jakąś aluzją, która uderzy nas prosto w czułe miejsce i wywoła wyrzuty sumienia, szczególnie u dyżurnego którym nie wiadomo kto jest. Nadal nie pamiętam numeru naszej klasy i nie mam pojęcia dlaczego nigdy nie otworzyłam sama drzwi do pokoju nauczycielskiego. Może ta biedna suszarka jest już bezpieczna bo przecież ile razy jej się dostało, że nie działa jak należy. Gdyby ktoś naprawiał już toalety to zajrzyjcie jeszcze do naszej klasy, i naprawcie trzeszczące drzwi bo wtykanie papierka zamontowanego do klamki było czasem już denerwujące, ale nie powiem miało swój urok i chwała tym którzy wstawali żeby to zrobić. Druid skołuj dla nas coś żebyśmy nie zapomnieli o tych wszystkich głupotach jakie działy się u utalentowanych humanistycznie biologów, u których polski był na pierwszym miejscu a potem długo długo nic. My, którzy urządzaliśmy afery na całą szkołę i których laleczka z męską częścią ciała na klacie (nadal nie wiem jakim cudem ale Agata stwierdziła, że to jak na biologów przystało) znalazła się w pokoju nauczycielskim. Gdyby ktoś pytał co będzie naszą argumentacją na każdy temat maturalny to bez wahania mówię, że Harry Potter ewentualnie Edyp w którym poza samym królem były jeszcze dwie bohaterki jego matka i żona. Będę za wami tęsknić, za waszym porannym uśmiechem i spisywaniem, za krzykiem i za siedzeniem ramię w ramię z misiem. Walka na środkowy palec będzie trwała i K. nie licz, że na maturze ci go nie wyślę. Kochane Misie dziękuję za każdy dzień, za każda godzinę, za każdą biologię z Agą i matmę, za dobre i złe momenty. To nie była kwestia przetrwania, po prostu przeszliśmy przez to RAZEM. Bądźcie Szczęśliwi! Wiem, że zawsze zdążycie.


środa, 27 stycznia 2016

Bulbulbul.

Po raz pierwszy nie znalazłam w oczach morza. Mimo to, obok czuje się jak ryba w wodzie. Od lat jestem na tych falach a dźwięk, który do mnie dochodzi to nie szum a brzdęk kontrabasu. Ciężko się gra na instrumentach, trzeba wytrwałości i zrozumienia. Nie obędzie się bez bólu, przecież każdy kto uderza w struny wie o czym mówię. Nauczyłam się grać nowe melodie, człowiek uczy się całe życie. Zawsze, było tak. Sen przychodził nie w zachód a we wschód słońca. Żyłam w nocy, żeby umierać za dnia. Gram na kontrabasie zamiast wziąć się za instrument lżejszy. To praca i test cierpliwości. To wyzwanie. Pożera mnie strach i chyba się topię. Chociaż mam płetwy i skrzela. Wschodzi słońce a ja ciągle jestem obok i gram melodie, łapiąc powietrze. Jest jak słona woda, wypycha mnie na powierzchnię. Wypływam prosto w ramiona, a muzyka gra.


Nie utoniemy.

niedziela, 1 listopada 2015

Więzienie.

Wzięłam przykład i robię to przeciw sobie. Uśmiecham się bo wiem, że wywołuje to uśmiech. Zamknięto nas w uśmiechu i nikt nie może z niego wyjść. To jak więzienie na pozór wyglądające jak wolność. Nie ma odwiedzin, każdy ma swoją osobną cele, zabronione są listy. Boisz się grypsować, choć nie boisz się łamać zasad. Ja swoich się trzymam a jednak postawiono mi zarzut. Sąd orzekł winę i dożywocie ale bez przesłuchania zeznań. A przecież mam dużo do powiedzenia. Trzymam klucz do wyjścia w lewej kieszeni kurtki, ale mam skute ręce i nie mogę go wyjąć. Pomożesz mi ? Zaufasz mi ? Zatańczysz ze mną ?


Nawet dobrzy ludzie siedzą w więzieniach.

czwartek, 22 października 2015

Nie królewna.


Jestem swego pewna
Dłoń do dłoni pasuje
Kobieta nie królewna
Słowami nie dyryguję 

Byłam świadkiem łez
Miałam łzy w oczach
Uśmiech niczym zez
Jak łysy w warkoczach

Nie boję się już niczego
Jestem z dwudziestolecia
Zapytasz mnie dlaczego
Żyję dziś, jak za berbecia

Tutaj Ci wytłumaczę
Gaśniesz z dnia na dzień
Może i niewiele znaczę
Ale martwi mnie Twój cień

Już wszystko mi jedno
A my jesteśmy wciąż żywi
Trafiłam myślami w sedno
We wstydzie aktorzy parszywi

Prawda jest ode mnie daleko
Przytulać będę kłamstwo
Piję gorące jeszcze mleko
Uodparniam się na chamstwo


Dwa dni

sobota, 17 października 2015

Alaska.

Rok w rok to samo
Październik niesie zagładę
Powiedz mi mamo
Co jeśli już dziś wyjadę
Kup tygodnik proszę
Przeczytaj ogłoszenia
Ciebie w sercu noszę
To było do przewidzenia
Na ślepo się uśmiecham
Wróciłam w łaski
Zasad nie zaniecham
Serce wielkości Alaski
Na szczęście mam Was
U stóp jest cały świat
Nie goni mnie już czas
Minęło osiemnaście lat.


Do jutra miś, mały miś.

poniedziałek, 5 października 2015

Myślę jasno.

Nie chcę Twojego bo swój mam świat
Odebrano mi jedynie cząstkę nieba
Wyrwał oba skrzydła bezlitośnie kat
Udajesz, że Ci ich już nie potrzeba
"Myślę jasno nawet w tej sprawie
Jednak dałem się zamknąć w dłoni"
Znów porozmawiajmy przy kawie
Bo dobro się przed dobrem broni
Uśmiech to jedyne co Ci oddałam
Ukradłeś go bez cienia litości 
Tajemnice Ci tylko zabrałam
Nie zabiłabym szczerej miłości.


Z sierpnia na wrzesień.

niedziela, 6 września 2015

Złamanie otwarte.

Możemy pogadać ? Bo złamałam Ci skrzydła
Nawet bez nich wzlecisz wyżej
Rola owada do końca mi już zbrzydła
Ja z moim szczęściem mam do nieba bliżej
Płać za swoje błędy nie moją duszą
Uśmiechnijcie się oboje, już jest tak jak było
Choć propozycje diabła jeszcze mnie kuszą
Przez ten czas wiele się zdarzyło
Pytanie roku wciąż do rozwiązania
Z balu uciekłam na spotkanie z księciem
Blisko i daleko nam do kochania
Nadal jednak jestem dziecięciem


Cześć.

wtorek, 25 sierpnia 2015

Możesz.


Tyle Ci chciałam powiedzieć
Pomyśl
Ale co ty możesz wiedzieć
Nie zgub się w własnym domu
Usiądź
Nic nie mów i ja nie powiem nikomu
Pilnuj kieszeni bo bywają sprytne
Uważaj
Liczę na słowa bardziej ambitne
Dobrze mi się z Tobą rozmawia
Posłuchaj
Jasełek w tym wieku się nie wystawia
Istnieją w świecie choroby i zasady
Powiedz
Nie widzę tutaj żadnej przesady
Tyle Ci chciałam powiedzieć
Popatrz
Nadal możesz tylko siedzieć


A myślałam, że

środa, 5 sierpnia 2015

Zygzak.

To nie taka prosta sprawa
Zabawa słaba jak na moje oko
Możliwe, że nie umiem się bawić
Zdradzić wam nie mogę, wiatr wieje
Knieje prowadzą was zygzakiem.


Wrakiem nie jestem, ale z Tobą mam niebo.

poniedziałek, 27 lipca 2015

Chciałabym.

Choćbyś dał z siebie wszystko co możliwe
Drogi do celu będą wiecznie niewłaściwe
Połóż mi głowę na kolanach i poczekaj
Kiedy się uśmiechnę, rób to co umiesz - uciekaj

Burza zmusiła Cię żebyś wyskoczył z okrętu
Boję się, że nie zauważysz ostrego zakrętu
Obserwują nas z lewej i z prawej strony
Nie ukuj się o diamenty swojej korony

Zamknij oczy bo rozpłynę się w czekoladzie
Czy myślałeś kiedykolwiek o zdradzie
Róża ma kolce dlatego boli gdy się jej dotknie
Uśmiech na deszczu dziś już nie zmoknie

Odkuj kajdanki na ciało i duszę założone
Obietnice nie obowiązują, chociaż złożone
Brak słów nie uczy spokoju tylko tęsknoty
Wracając na pieszo nie zrób żadnej głupoty

Szew założony na nie zranioną bladą skórę
Już nie zdążymy wejść wspólnie pod górę
Widzisz dobrze kiedy czarno jest na białym
Ale może ja po prostu za wiele chciałabym.


W porządku ?

piątek, 17 lipca 2015

Nie szukaj.

Nigdy siebie nie szukaj
Na złe Ci to wychodzi
Do drzwi najpierw pukaj
Bez pytania się nie wchodzi
Wytrzyj brud w dłonie
Ciesz się tym co masz
Szczęście kiedyś utonie
W ciężką grę własnie grasz
Siedzi mi ciepło w głowie
Nie patrz bo to zakazane
Ktoś na znak mi odpowie
Myśli myślami zdruzgotane


"Takiego jeszcze nie widziałam"

piątek, 26 czerwca 2015

Krótko i na temat.

Brakuję mi słów 
A nawet oddechu
Wszystko mi mów
Ale bez pośpiechu
Czasu trochę mamy
Wieczory nawet dni
My może podołamy
Niech coś mi się śni
Zamknij okno proszę
Znów mnie zawieje
Ciszę powoli znoszę
Bo hałas wietrzeje
Każdy siebie szuka
Nikt nic nie znajdzie
Niewola do drzwi puka
Przegrałam w rajdzie
Ale nie pierwszy raz
I chyba też nie ostatni 
Co nam pokaże czas
Zapraszam do szatni
W nocy znów zasnęłam 
Bez żadnego słowa
W garść się wzięłam
Ale nie jestem gotowa
Myślisz, że o Tobie
Może tak a może nie
Wy wciąż tylko o sobie
Wielkie ego w uszy dmie
Daj mi znać krzykiem
Jak idą poszukiwania
Bądź chwilowo Asnykiem
Czekam, do napisania


Uśmieszek

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Sprawdzian na 6.

Stróż ubrany na czarno
Zamiast smutku daje radość
Dziś na nowo było parno
Od bieli na twarzy bladość

Podnieś mnie do góry
Będziemy żyli wiecznie
Lecą blisko Ciebie wichury 
Chowaj się koniecznie

Spójrz na mnie kątem oka
Odbicie nieba w niebie
Na palec Twój patrzy sroka
Ja już nie patrzę na Ciebie

Oprę głowę na ramieniu
Zagraj mi pierwsze skrzypce
Blask tracisz w cieniu
Mały chłopiec w rozsypce 

Stoisz między tak a nie
Bez wody umierasz powoli
Wybieraj uścisk albo kłótnie
Będzie smacznie jak się posoli

Zacytuj mi jeszcze parę razy
Popraw swoją dziką fryzurę
Mów i mów te wyrazy
Uważaj na istniejącą cenzurę


A sobie szukajcie.

wtorek, 19 maja 2015

Jeszcze nie jest za późno.

  Jeszcze nie jest za późno na cuda
Ze stresu robię się gruba
Jeszcze nie jest za późno na szok
Zamiast w lewo, w prawo zrób krok
Jeszcze nie jest za późno na sny
Na jeden, dwa a nawet trzy
Jeszcze nie jest za późno na płacz
Z siódmego piętra do góry skacz
Jeszcze nie jest za późno na słowa
Siedzi na ramieniu przemądrzała sowa
Jeszcze nie jest za późno na wiedzę
Po turecku na książkach siedzę
Jeszcze nie jest za późno na ratunek
Ze słów prawdy zrób opatrunek
Jeszcze nie jest za późno na niebo
Anielskie mrugnięcie efektem placebo
Jeszcze nie jest za późno na serce
Tylko rozum rozgnieć w ręce
Jeszcze nie jest za późno na ironię
Uśmiechem na śmiech się bronię
Jeszcze nie jest za późno na plany
Choć nieboskłon w czerń zlany
Jeszcze nie jest za późno na dłoń
W moim sercu się dziś schroń
Jeszcze nie jest za późno na uczucie
Całym zdaniem mów nie w skrócie
Jeszcze nie jest za późno
Już za późno.

Jeszcze nie jest za późno na autobus
Dzisiaj znowu nam uciekł - łobuz


sobota, 25 kwietnia 2015

A słowo.

A na słowie leży słowo
Wstać nie ma siły
Otwarte ramiona na nowo
W pierś się biły
A pod słowem leży słowo
Powietrza mu brak
Oczy rzucone losowo
Idzie rak nieborak
A w słowie leży słowo
Łaskocze mi dłonie
Wygasłaś ust umowo
Ból w ciszy tonie
A przed słowem leży słowo
Dogonić je próbuje 
Zgiń wężowa mowo
Cisza ją kuje
A za słowem leży słowo
Tajemnica już uciekła
Zwyciężyłaś królowo
Wyszłaś z piekła

hehe.

sobota, 4 kwietnia 2015

Dobranoc.

Dobrze jest mieć osobę, której możemy powiedzieć dobranoc, śpij spokojnie. Choć zabrzmi to dość niedorzecznie, to tak jakby błogosławieństwo. Prześpij całą calutką ciemność dobrze, żeby później chwytać dzień. Przynajmniej ja to tak odbieram. Chociaż, ja wiele rzeczy odbieram odwrotnie niż mówią przyjęte normy. A gdyby tak odczytać dobranoc jako przeprosiny. Przepraszam za wszelkie smutki i złości tego dnia. I jednocześnie podziękowanie. Dziękuję za każdą chwilę dzisiaj, która spędzona była w jakkolwiek sposób z Tobą. Dodajmy obietnicę. Obiecuję Ci, że jutro będzie kolejnym stosem momentów, w których będę na tyle blisko na ile być mogę i sprawię, że będą piękne jeśli mi na to pozwolisz, a ta noc będzie odpoczynkiem dla skołatanych myśli. Bo wiem, że jesteś rozdarta pomiędzy moralnością a własnym pragnieniem. Bo wiem, że stajesz przed murem a po obu stronach jest szczęście. Niech ta noc będzie ukojeniem dla Twojego serca. Może warto życzyć komuś dobrej nocy. Dobranoc.


Wczoraj oraz, dzisiaj lecz, jutro poniekąd.

niedziela, 8 marca 2015

Jeszcze jest do czego.

,, Wszystkiego najlepszego wszystkim dziewczynom. Bądźcie silne, mądre i piękne. Nie zadawajcie się z durniami. Uśmiechajcie się, jeszcze jest do czego. Buziaki. ,, - Jakub Żulczyk


Bądźmy odważne, bo to odwaga pozwala nam stawiać nowe kroki, i pokazywać innym, że w żadnym stopniu nie jesteśmy gorsze. Pompki i brzuszki nie są straszne więc życzę nam również wytrwałości, hektolitrów potu oraz pięknych mięśni, o których nie jedna z nas marzy. Mnóstwa bezkarnego podjadania słodkości, i pobudek bez nieułożonych włosów. Niech nasze piękno będzie czystą naturą pozbawioną makijażu. Żyjmy z nutką ryzyka. A płci przeciwnej dajmy czasem popalić. Uśmiechajmy się, jeszcze jest do czego. Buziaki.


Przesyłam ciepły uśmiech dla jednego z najpiękniejszych uśmiechów.

czwartek, 5 marca 2015

Weź, co potrzebujesz.

Nie spodziewałam się akcji w mojej szkole, która zaskoczy mnie tak pozytywnie. Wbrew mniemaniu odniosła ona ogromny sukces. U dzieciaków, została potraktowana dość brutalnie ale klasy starsze wzięły ją całkiem na poważnie. Choć jej wykonanie nie należy do najlepszych to liczy się sama pokrzepiająca inicjatywa. Już mówię o co chodzi dla tych, którzy jeszcze nie zdążyli się domyśleć. W całym budynku zostały porozwieszane kartki z napisem Take What You Need - Weź co potrzebujesz, jej dół został podzielony na szereg listków, na których napisane były możliwe ludzkie potrzeby. Każdy kto chce może oderwać odpowiedni i zachować dla siebie. Wiara, zdrowie, zrozumienie, wolność, siła to tylko pojedyncze z nich. Udało mi się zebrać informacje, które pozwalają mi stwierdzić, że najbardziej pożądany jest po prostu czas. To właśnie on jest na wagę złota. A zyskać go to nie lada sztuka. Nie da się jednak pominąć potrzeby każdego ludzkiego serca, miłości, ona również zdobyła wśród licealistów miejsce na podium. Osobę, która odpowiedzialna jest za to piękne zamieszanie proszę, żeby się do mnie odezwała. Żegnam się ze szczerym, szerokim uśmiechem i zerwanym kawałkiem kartki w portfelu.


Widać anioły też potrzebują miłości.

poniedziałek, 2 marca 2015

W zamian.

Rzuca Ci się w twarz złym słowem a ty wewnątrz siebie toczysz walkę. Odpowiedzieć czy dać sobie spokój. Zaciskasz pięść i pozwalasz przepłynąć złości przez całe ciało i uwolnić ją przy wydechu. Nie daj się wyprowadzić z równowagi. Krzywdzimy ludzi ale i ludzie krzywdzą nas. To nie znaczy, że obowiązuje gra oko za oko, ząb za ząb. Zamiast trucizny podajemy im gorącą herbatę z cytryną. Bo nie ma złych ludzi. Są tylko złe zachowania. Diabeł nie próżnuje na co dzień. On w przeciwieństwie do nas nie leni się. Musimy umieć widzieć człowieka w człowieku. Opinie w tej sytuacji są podzielone. Jedni twierdzą, że to droga ku przepaści. Dajesz komuś palec to weźmie całą rękę. Z drugiej strony dobro zawsze wróci jak nie tutaj to po drugiej stronie. Jak mamy postępować. Traktować innych tak jak traktują nas czy może zawsze chociaż znając granicę wyciągać pomocną dłoń - bez haczyków. Co nam się bardziej opłaca, i które zachowanie jest naszym odzwierciedleniem?


Bądź szczęśliwy! Dziś i każdego kolejnego dnia.

czwartek, 19 lutego 2015

Stajemy na głowie.

Czasem trzeba pozwolić sobie na szaleństwo. Stanąć na głowię, zrobić fikołka w przód i przypominać piłeczkę, którą bawiliśmy się w wieku siedmiu lat. Nie musisz skakać z mostu, żeby poczuć przypływ adrenaliny, wystarczy, że skoczysz z łóżka na dywan tak by nie dotknąć podłogi, pamiętaj, że to lawa. Kto powiedział, że w zeszycie trzeba pisać każdego dnia z taką samą starannością. Weź do ręki mój kajet. Wygląda jak morze liter, które fale poprzekrzywiały raz w lewo raz w prawo. Nikt nie zabroni nam trenować żołnierskiej musztry.Po sali rozbrzmiewa rozkaz: kolejno odlicz! Salutowanie to mój znak rozpoznawczy, który wywołuje uśmiech. Nie można do wszystkiego podchodzić poważnie, przecież nie żyjemy w więzieniu. Trzeba czasem, zrobić coś czego nikt się nie spodziewa. Miłego dnia! Mówię wychodząc ze sklepu, w którym zostałam obsłużona przez miłą panią. Pomińmy już wszelkie zasady kultury, o których kompletnie zapomnieliśmy, to nawyk. Idziesz przez stacje, peron 1, tor 1, na torach czeka pociąg do Lublina. Przez okno oczy gapiów, którzy bawią się razem ze mną w obserwację. Uśmiech. Pierwsza reakcja to zdziwienie, potem następuje ośmielenie i odwzajemnienie uśmiechu z podwojoną mocą. Polecam to.
Zadaję wam jako pracę domową zabicie monotonii. Zrób to na co masz ochotę, mamy wolność, wolność słowa i wolność życia. Krzyknij, zaśmiej się na głos. Zapomnij się na moment. Wyrwij się z błędnego koła codzienności.


 Chodzi o to, żeby nigdy nie nabrać rutyny, bo rutyna to koniec.

sobota, 31 stycznia 2015

Obserwacja.

Weszło mi to w nawyk, potrafię wyłączyć się z wszystkiego co dzieje się wokół i skupiać uwagę na pojedynczych przedmiotach czy zachowaniach. Tak jak dzisiaj kiedy przyglądałam się bez przerwy przez kilka minut niebieskiej kurtynie w teatrze. Skupiałam się na każdej fali jaką tworzyła, świetle które na nią padało, na barwie. To samo działo się w drodze powrotnej. Siedziałam na samym końcu, na środku, idealnie na wprost mnie znajdowała się szyba, po której spływały krople deszczu. Nie było by w tym nic fascynującego gdyby nie to, że błyszczały się od świateł samochodów jadących z naprzeciwka. Liczyłam czas w jakim się pojawiały i znikały. Obserwować można wszystko, za każdym razem gdy z kimś rozmawiam staram się patrzeć w oczy obserwować ruch warg, brwi czy nawet gesty rąk. Pytanie tylko czy to cokolwiek mi daje. Nie wiem, przyzwyczaiłam się do skupiania na rzeczach, na które nikt inny nie patrzy. Przechodzę fazy, że moje oczy wariują, zapamiętując jakiś obraz. Robię to dość dziwnie, i niech nikt się nie śmieje. Nasze oczy to aparat, zawsze gdy widzę coś co wzbudza we mnie zachwyt, cokolwiek co warte jest zapamiętania, zamykam je dobitnie a w duchu wymawiam "pstryk".I nic nie jest wstanie usunąć zrobionego zdjęcia. Ze świata można wyczytać tak wiele, że nie jesteście tego nawet świadomi. Wystarczy poobserwować. Spróbować poszukać w szczegółach a nie skupiać się tylko na głównych obrazach, które dostarczamy oczom. Bądź obserwatorem świata. Poznaj go. Naprawdę warto.


Pstryk.

niedziela, 18 stycznia 2015

Bańka mydlana.


Chodź za mną, pokażę Ci słów stos
Spójrz mi prosto w niebieskie oczy
Wolisz czarne litery niż własny głos
Myślę, że to trochę Cię zaskoczy

Złość nad złości powoli już mi mija
Niezbyt łatwo wszystko zapominam
Kaszel, a psik, jędza, obca żmija
czar uśmiechu znowu wspominam

Do kieliszka wlej mi część siebie
Aż poczuję straszne bóle głowy
Przecież nie znam darling Ciebie
Jesteś dla mnie całkiem nowy

Serce mi pękło jak bańka mydlana
Och, przestań się tak patrzeć 
Zazdrość do wina została dolana
Niektórych uczuć nie da się zatrzeć

Słowa pełne cukru bardzo polubiłam
Język jednak przeraźliwie syczy
Ciemną nocą z myślami się biłam
Miałeś nie jeść żadnych słodyczy

Mija kilka lat a to ciągle trzyma
Zawsze była nić, która nas dzieliła
I to właśnie ta chwila mnie zatrzyma
Nie ma szans bym się znów ośmieliła


Do odważnych świat należy.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Nic.

Siadam od kilku dni co wieczór i próbuję cokolwiek napisać. Za każdym razem kładę się spać przegrana. Wokół jest tyle tematów ale żaden nie wydaje się warty uwagi, na żaden nie mogę się wystarczająco rozpisać. Już na początku tego wszystkiego założyłam, że nie będę pisać na siłę bo nikomu nie wychodzi to na dobre. Tak więc od kilku dni nowego roku, siedzę i nic tu nie pozostawiam. I przechodzi mi przez głowę myśl, że nic też jest tematem. Wbrew mniemaniu spotykamy się z tym często. Każdego poranka mijam ludzi, z którymi nic mnie nie łączy. Nie znam ich imienia, nie wiem czy są zakochani czy przeżywają wewnętrzną depresję po jesienną. Przechodzą obok mnie nie pozostawiając żadnego śladu. Nic nie znaczą. Czasem siadam przy biurku i otwieram książkę, która w teorii powinna przynieść mi ogromną ilość wiedzy, tak chorobliwie pożądanej w dzisiejszych czasach. Ku mojemu zaskoczeniu po kilkudziesięciu przeczytanych stronach w pamięci pozostaje mi pustka, nic. Znajdzie się parę osób, które pogardliwie to przeczytają i ustawią sobie nade mną automatycznie plakietkę nieuk albo wypomną mi, że po prostu nie umiem się uczyć, czytam nieuważnie i nie skupiam się. Możliwe, ale to nic nie znaczy. Nie wywrą na mnie żadnego wrażenia. Spokojnie, wciąż szukam swojego sposobu. Teraz siedzę i naprawdę nic mi się nie chce. Ale to przecież normalne. Ludzkie. Są ludzie ogarnięci znieczulicą, którzy nic nie czują. Zamykają się na klucz przed jakimikolwiek uczuciami. Nicości w świecie jest wiele. Doświadczamy w codziennym funkcjonowaniu, wielu rzeczy, na które zwyczajnie machamy ręką mówiąc; to nic. Często bolą mnie nogi, ramiona czy głowa. Czasem, ktoś przypadkiem trąci mnie na korytarzu, albo zapomni przynieść mi zeszyt. To nic. Musimy nauczyć się odróżniać rzeczy nieważne, ważne i ważniejsze. Rzeczy które nic nie znaczą od rzeczy, które znaczą wszystko. Nawet jeżeli nic jest niczym to jest czymś. Pokręcone. Ale gdyby wszystko byłoby proste to co byśmy robili. Nic. Zupełnie nic.


No nic, lubię nasze pogaduchy.

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Cześć.

Cześć, wtedy tylko Ciebie znałam
Znajomość nasza siaka i owaka
Cześć, obślinioną dłoń ściskałam
Wciąż mam zapisanego haka
Cześć, dawno się nie widzieliśmy
 Rozmowa urywa się w pół słowa
Cześć, raz wspólnie siedzieliśmy
W innym świecie jest twoja głowa
Cześć, uśmiechem uprawiasz czary
Odrobinę zdążyłeś mnie poznać
 Cześć, powiedz czarny czy szary?
Wiem, że możesz szoku doznać
Cześć, pożegnania trwają dłużej
Stchórzyłam tamtego wieczoru
Cześć, blisko jestem gafy dużej
Powiedz co miałam do wyboru
Cześć, pamiętasz kto ja jestem
To przeszłość, nie mam racji?
Cześć, ten tekst nie jest testem
Siedź dalej, nie oczekuję owacji.


Dzisiaj wspomina.

wtorek, 23 grudnia 2014

Dom.

          Pełno gwiazd na niebie
         Spróbujmy odnaleźć siebie 
      Choć trudna to jest sztuka
    Bóg ludzi w nas też szuka
Pomóżmy mu odrobinę
     Postawmy drabinę
        Niech znajdzie człowieka
          On też na prezenty czeka
     To już niedługo drodzy
Dziś wszyscy są ubodzy
    
      Idą jak co roku
      Krok po kroku
      Pełne słodyczy
      Was to dotyczy
Święta bez białego, zimnego śniegu
Prezenty kupowane, pakowane w biegu
To zdradził mi Mikołaj od siedmiu boleści
Znowu żołądek kilogramy jedzenia pomieści
Z setki życzeń na palcach pokażę wam szczere
Wielkie sprzątanie zabierzcie ode mnie w cholerę
Zabrzmiały kolędy: w radiu, w telewizji i w kościele 
Kiczu, gdzie nie postawię stopy jest każdego roku wiele
Nie dajcie się omamić, że święta to czas bez bólu i cierpienia 
To dlatego trzeba spróbować przynajmniej złożyć szczere życzenia 
Życzę wam uśmiechu bo uśmiech rozjaśnia cały mrok            
Życzę wam odwagi by postawić kolejny w życiu krok    
Życzę wam spełnienia marzeń, one czynią z nas dzieci                                                 
Życzę wam miłości chociaż nienawiść wokół tu śmieci
Życzę wam wytrwałości przecież volenti nihil difficile
Życzę wam radości nawet jeśli tylko przez dwie chwile 
Życzę wam słodkiego życia z odrobiną kwasu i goryczy
Życzę wam wolności, by ominęło was życie na smyczy
Życzę wam przyjaźni, aby przetrwała piekielne lawiny
Życzę wam domu, niech nikomu nie zabraknie rodziny
W E S O Ł Y C H           Ś W I Ą T            K O C H A N I  

niedziela, 7 grudnia 2014

Sny.

Wszystko zaczyna się od momentu, w którym otwieram oczy, zaraz po krótkiej chwili, w której je zamknęłam. Czarna plama znika, jedyne co czasami po niej pozostaje to urywki wyobraźni zwane snem. Mimo to chcę usnąć znowu. I tak dzień w dzień. Znacie to. Moja głowa nie często obdarza mnie wyimaginowanymi obrazami, powiedziałabym wręcz, że wcale. Jednak od kilkunastu dni jest zupełnie inaczej, po każdej nocy pozostaje mi historia. Pojawiają się w nich osoby, które nie do końca wiem kim dla mnie są i co dla mnie znaczą. Stare i obecne miłostki, anioły i demony. Dlaczego o tym mówię. Bo wzbudzają we mnie mieszane uczucia. Pojawiły się w takim natężeniu i w tak silnej postaci, że chcę to rozwiązać. Ale czy wszystko da się rozwiązać ? Rozległe sny nie są bez znaczenia. W symbolach ukrył się powód, dla którego się pojawiły. Przecież nic nie dzieje się po nic. Diabeł tkwi w szczegółach, trzeba szukać między wierszami. Wierzcie mi lub nie, ale człowiek, który nigdy się nie budzi w nocy i nie ma snów, po ich końskiej dawce - wariuje. 



Znalazłam własny Edom.

poniedziałek, 17 listopada 2014

Kolory.

Niebieskie ślepe
Czerwona boli
Brązowe opadają
Malinowe pękają
Bordowe piorunuje
Fioletowe zmęczone
Różowe zaspane
Zielone zamyślone
Żółte niewidoczne
Szare rzeczywiste
Czarne wypowiedziane
Białe zapisane


Słowa najlepszym lekarstwem

piątek, 7 listopada 2014

Nie mogę się poddać.

Jak mam się nie zdenerwować kiedy trzeci raz z rzędu ledwo zaliczam materiał z poukładanych różnie i pokazanych w dwojaki sposób cyferek. Przecież to normalne, że dostaje białej gorączki kiedy planuję sobie tak wiele rzeczy a one jak na złość rozpadają się przede mną w pył, który muszę zamieść. Niech nie dziwi mi się nikt, że podczas jesiennego wiatru, deszczu i ciemności ograniczającej pole widzenia potrzebuję skrawka uczuć, które zastąpią mi słońce. To wszystko ratuje mnie od rutyny, zataczającej nieustanne koło. I chociaż działa to na mnie z efektem odwrotnym do tego, który chcę osiągnąć to znajduję anioły, stróże odwracające niekorzystny tor wydarzeń. Bez maskowy aniele nie smuć się, to tylko lekkie wyboje, zaraz będzie prosta droga. Jeśli zgubisz mapę to wezmę Cię pod ramię i spróbujemy odnaleźć właściwy kierunek. Tak jak Ty naprowadziłeś mnie. Zło jest w pewnym sensie dobre. Bez łez i czerwonej twarzy nie docenilibyśmy szerokiego uśmiechu, bez jedynki nie docenilibyśmy perfekcyjnie napisanego sprawdzianu, bez kłótni nie docenilibyśmy ludzi, bez zranienia nie docenilibyśmy prawdziwego uczucia. Skoro nie udało się teraz, to uda się następnym razem. Nie mogę się poddać. Nie możesz się poddać. Jestem lwicą. Jestem szarą myszką. Jestem niepokonana. 
Wszyscy jesteśmy.


Ja mówię 'proszę panią' i amen.

poniedziałek, 27 października 2014

Cudzysłów Miłość Cudzysłów

,, The people you've been before that you don't want around anymore 
That push and shove and won't bend to your will 
I'll keep them still. ,, - Elliott Smith/Between The Bars

Myślałam, że nic tak kontrowersyjnego i pobudzającego myśli na lekcji języka polskiego wydarzyć się nie może. Myliłam się. Samo pojawienie się tematu miłości, wzbudza w nas pewnego rodzaju dystans ale i podsyca, bo przecież nie pojawia się on w naszych codziennych rozmowach na korytarzu. Wszystko tak jak powinno być, zapisanie tematu i pada pierwsze pytanie. Co jeśli nie wierzę w miłość? Wydobywa się ono z moich ust. Żałuję, że nie mogę wam pokazać min wszystkich którzy to usłyszeli. Jak to nie wierzysz w miłość, pada jedno zapytanie za drugim. Pozostawiam je bez odpowiedzi. Słucham jak rozkoszują się tematem, który zaserwowała nam polonistka. Bawią, irytują i denerwują mnie słowa które dochodzą do moich uszu. Wszyscy tacy naiwni, tylko jedna jedyna osoba, zdołała połączyć to z cierpieniem i bólem. Pokazać czym naprawdę jest nazywana przez ludzi miłość. Zgadzam się, to nie jest uczucie, to postawa, postawa której nie jestem w stanie nazwać, gdyż słowo pod jakim ją ukryto brzmi za idealnie, za pięknie. Zapyta mnie ktoś czy nigdy nie powiedziałam słów 'Kocham Cię' czy nigdy nie darzyłam człowieka uczuciem silniejszym niż inne. Wyznaję uczucia co dnia, i są one szczere, wypowiadam je żeby pokazać jak wiele znaczy dla mnie dana osoba. Żeby dać jej odczuć kim jest. Nie umiem kochać, kochać znaczy być ideałem, nie zazdrościć, nie krzyczeć, nie sprzeczać się, nie bluźnić, nie robić na złość, nie kłamać. Da się ? Nie. Dlatego słowo miłość, jest mi obce, puste, nic nie znaczące. Wierzę w istnienie czegoś 'większego'. Ale nie umiem tego nazwać. Jeden z uczniów, zbulwersowany rzucił czymś w stylu 'to że zostałaś zraniona[..]', tak, zostałam, nie raz nie dwa i nie ja jedna. Nie pierwsza i nie ostatnia. Czy to wpłynęło na moje myślenie? Przekręciło je o 180 stopni. Lecz nie tylko to. Nie wierzę w miłość, nie wierzę w nią bo nikt nigdy nie potraktował mnie tak jak ona głosi. Zbyt wiele zła w uczuciu czyni go chorobą. Zachorowałam dawno dawno temu, zdrowieje, mam się dobrze. Jestem blisko leku. Na miłość, która nie istnieje.


czwartek, 16 października 2014

Ostatni dzień szesnastolatki.

Co roku nastaje jednocześnie upragniony i znienawidzony październik. Wyczekuję siedemnastego dnia tego miesiąca by godzinę przed jego nastaniem prosić by nigdy nie nastąpił. Deszczowe i zimne jesienne dni przyprawiają mnie o mdłości wypierając na wierzch niechęć. W tym samym momencie jednak zapiera mi dech w piersiach widok natury i wszelkich jej cudów jakie dzieją się w tej porze roku. Sprzeczność, można lubić i nie lubić. Nie trzyma się to kupy. Przez cały rok czekałam na ten jeden dzień, na moją szczęśliwą liczbę, na siedemnaste urodziny. Obawiam się, pragnienie żeby wszystko było idealnie sprawia, że odsuwam je od siebie myślami. Przyjaciele pytali się co bym chciała dostać a przecież odpowiedź na to pytanie jest prosta wręcz banalna. Chciałabym, żeby ze mną byli przez kolejny rok i do końca świata. Żebyśmy wspólnie byli najszczęśliwsi pod słońcem. Nic materialnego nie jest ponad to, nic nie jest ponad nasze relacje. Za chwilę będę mieć siedemnaście lat. Za chwilę zacznie się coś nowego. Chcę żyć, bawić się, czuć, wzbudzać kontrowersje, postawić kropkę nad i, zostawić po sobie ślad, i mieć wokół siebie was.


Cukierki spakowane.

niedziela, 28 września 2014

Alfabet.

Ancymon budzi ciemne doświadczenie egzystencji. Fajerwerki górują hen i jaśnieją kolorami lata, łatają mrok nieba. Odnajdziemy potłuczone resztki siebie tarzając uczucia w zatraceniu.


abciepładefghijklłmnopotrzebujęrstuwz

piątek, 19 września 2014

To o Tobie.

Jeśli to czytasz, nie szukaj w tym nikogo innego oprócz swojej własnej osoby, znajdź tu siebie. Nie ma znaczenia skąd się znamy, i ile się znamy. Pamięć ludzka ma prawo do zapominania czy minął już miesiąc a może sześć lat odkąd dzielimy się swoją drogą życia. Mogę mylić Twoją płeć kiedy popełnisz szaleństwo u fryzjera albo zapomnieć Twojego ulubionego zespołu bo usłyszałam jak nucisz gatunkową sprzeczność. Będzie czymś zupełnie normalnym kiedy zacznę się przy Tobie wygłupiać, wywołując uśmiech nawet ten wymuszony. Każdy Twój uśmiech jest dla mnie ważny. Mówię to dlatego że przykazanie szanuj bliźniego jak siebie samego naprowadza mnie na oczywistą oczywistość. Szukać człowieka w człowieku. Dopóki Ty traktujesz mnie ludzko, ja odwdzięczam się tym samym oczekując tym razem nie błędnego koła. Wybacz że nie używam Twojego imienia ale tak wiele ludzi przypisuje je do siebie, że nie pasuje mi do tak wyjątkowej osoby pospolite imię. Nikt nie jest taki sam, nie ma dwóch identycznych ciał i charakterów więc dlaczego miałyby być identyczne imiona nakierowujące na odmiennego człowieka. Jesteś. Ty. I naprawdę cieszę się, że Cię poznałam. Jesteś kimś, kimś ważnym.


O każdym z osobna.

niedziela, 31 sierpnia 2014

Zleciało.

,, Lato zleciało mi jak jeden długi dzień ,,

Mijają ostatnie godziny czasu wolności
Schłodźcie każdego kto skacze z radości
Poranna pobudka mym najgorszym snem
Jestem jak ryba płynąca do góry dnem
Klisza wspomnień przelana na papier
Z zaufaniem do pamięci jestem na bakier
Odkładam sielankę i słońce na bok
Przed sobą mam ku przyszłości skok
Lekkoatletyka przyprawia mnie o mdłości
Zbyt wiele mam w niej zaległości
Życzę wam przyjaznych logarytmów
Gramatyki, słownictwa i algorytmów
C2H5OH niech z was wyparuje
Na co dzień tylko herbata się szykuje
Podsumowując żale tutaj wyrzucone
Wakacje o dziesięć miesięcy oddalone
Raban ze szkołą smutku niesie wiele
Dobrze, że są w niej moi przyjaciele.


Najlepsze zakończenie wakacji.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Schody.

Blask słońca sparzył moje serce
       Leży bezbronne na gołej ręce
                  Wzrok dziś w pewność mnie uzbroił
                            Ruch nadgarstka skołatane myśli koił
                                     Choć odwracam się od ciepłej twarzy
                                               Kochające spojrzenie co dzień się marzy
                                                         Otworzyłam szeroko żelazne drzwi siebie
                                                                     Pozwalam ponieść się potrzebie
                                                                                   Na imię jej prawda i oddanie
                                                                                            Jeden Bóg wie co się stanie.
                                                                                                       

Za mocne 10 dni. Dziękuję.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Jest lato.

,, Po prostu jest lato. Po prostu jest gorąco i wtedy w każdym otwiera się tunel potrzeb, wysyłanie serii żarliwych próśb, aby w twoim życiu stało się coś, co naprawdę zapamiętasz ,, - Jakub Żulczyk

Żeby cokolwiek mogło się wydarzyć trzeba ruszyć się z miejsca, jechać w świat, spotkać ludzi, albo iść na randkę z przystojnym Panem. Wieczne czekanie nie sprawi, że przeżyjesz przygodę życia, sprawi że nie przeżyjesz życia swojej największej przygody. Mimo, że ogarnia was strach przed nieznanym to pamiętajcie, że każdy mur da się zburzyć. Chwytam za młot i burzę mur obaw, przerażenia opleciony stresem. Wszystko to tkwi wewnątrz nas i tylko my potrafimy zmienić nasze wewnętrzne emocje. Zawsze wszystko zależy od nas. To którą drogą pójdziemy i jakie podejmiemy decyzję. Zdarzają się upadki, ale czy tancerz może stać się świetnym tancerzem bez pomyłek, upadków, siniaków, i obtarć. Nigdy. Po prostu jest lato, mamy niewiele lat i ogromną potrzebę działania. Więc działaj i nie pozwól sobie przeszkodzić. Jest gorąco i wtedy w każdym otwiera się tunel potrzeb, aby stało się coś, co naprawdę zapamiętasz.


CatchTheFlava

czwartek, 31 lipca 2014

Stare bohomazy.

Szeptem goisz ból ukryty
Choć to robisz nieświadomie
Wierzyć nie chcesz w żadne byty
Wolisz ufać sobie
-
Wiem nie jesteś tym kim byłeś
Oczy jednak wciąż są Twoje
Dziś z radości mnie obmyłeś
W wierszach smutki koje


Stare, nie jare.

sobota, 19 lipca 2014

Kłótnia.

Nie raz nie dwa kłóciliśmy się z naszymi rodzicami, rodzeństwem i z przyjaciółmi. Lecz w dwóch pierwszych przypadkach mamy świadomość, że to tylko na chwilę, że miłość jaką ma w sobie rodzina niweluje każde potknięcie słowne. A co jeśli sprzeczka dotyczy człowieka który jest dla nas przyjacielem, nie ma między nami więzi krwi, jest tylko stworzona przez nas lina którą wbrew wszystkiemu w każdej chwili możemy przeciąć. Proces kłótni wygląda tu zupełnie inaczej. U mnie wygląda to inaczej. Nie przepadam za starciami słownymi bo prawda jest taka, że zazwyczaj je przegrywam a nikt z nas nie lubi porażek. Moja słabość sprawia, że unikam ich a jeśli już się w nie wplączę to jak najszybciej próbuję się z nich wyplątać, nie brnę w swoje bo męczy mnie to. Każdą nawet najmniejszą kłótnię przeżywam jak apokalipsę, której towarzyszy smutek, bo przecież nie zawsze kończą się one dobrze. Pokłóciłam się z kimś, z powodu własnej niewiedzy i trochę żałuję że poniosły mnie tak emocje, bo teraz gnębi mnie świadomość, że to właśnie z mojej winy wyniknęła dana sytuacja. Wiecie, jeśli jesteście z kimś pokłóceni rozwiążcie to jak najszybciej, nie ma sensu się dąsać i trzymać człowieka w niepewności. Jednych to dzieli, innych zbliża, dziś błagam by ta okazała się tą drugą. I to prawda, że dopiero po sprzeczce uświadamiamy sobie jak bardzo ktoś jest dla nas ważny, i jak bardzo potrzebny co dnia .Przepraszam.


Baw się dobrze

piątek, 4 lipca 2014

Panie, panowie, panowie, panie.

,, Co się stało, to się stało, to się nie odstanie ,, 

Życie mija jak szklanka gorącej herbaty
Żądamy za nie z niebios słonej zapłaty
Wyrzutami sumienia do snu się nakrywamy
O punktową amnezje żarliwie błagamy
Minął miesiąc, dwa, trzy, nawet cztery
W zanadrzu czekają nowe numery
Chorobliwie szukam dookoła weny
Poszukiwania warte swojej ceny
Uśmiech, zamyślenie, czasem nerwy
Wracam bo potrzebowałam przerwy


Tęskniłam.

sobota, 15 marca 2014

Wszys­cy uśmie­chają się w tym sa­mym języ­ku.

Eu preciso de um pouco de tempo. Skrivning på styrken er meningsløst .Ik wil mijn alles te geven. Non parte del. Musím se vrátit do plnosti radosti. Le soleil me donne lentement carburant. Se on hidas prosessi. Vänner lämnar mig i sticket. Jeg må angripe. Я защищаю. Жах кожен день у мене йде хвилин.You can live without an arm or leg ? Niin. Tetapi ia adalah jauh lebih sukar. Ohitu behar duzu. Mi ne sentas soleca. Hərhalda! Osjećam prevareno. Agbajikwa nkwa. Der süße-salzigen Geschmack der Tränen ist die häufig Mahlzeit. Waxaan doonayaa in aan ilka. నేను ఒక మిలియన్ కారణాలు. Oroitzapen trillions. Biliar menit.


jag älskar dig

czwartek, 6 marca 2014

Historia ludzi.

Świat jest piękny tylko ludzie to szuje. Wredne żmije, które czyhają tylko na czyjeś nieszczęście, by mieć się z czego pośmiać i  udają kogoś kim nie są żeby zatuszować swoje prawdziwe ja i wtopić się w ten cały świat, który jest no niestety, ale wyidealizowany na siłę i kipi sztucznością dlatego przez całe życie biegają szukając szczęścia, a ono ucieka im z przed nosa, bo nie potrafią docenić tego co mają , proszą o więcej i zaniedbują sprawy i ludzi blisko nich. Wydaje mi się, że każdy boi się jednej rzeczy która fascynuje i zaskakuje od zarania dziejów tym czymś jest miłość odstrasza nas fakt, iż miłość ma trudne chwile nie czasem lub często , ona ma trudno zawsze, trzeba o nią dbać i chcieć jej. I choć życie to nie bajka tylko ciągła walka to pomimo przeciwności losu, my ludzie potrafimy żyć z uśmiechem na twarzy, nie zapominajcie, że bez każdego da się żyć. Marz i spełniaj się, nie kłamię , kiedy człowiek nie ma marzeń - umiera. Pamiętaj, życie jest ulotne i nic się nigdy nie powtórzy, i nawet znane każdemu zdanie : nic mi się nie chce bo jutro poniedziałek, przestaje być aktualne. Dziś słowa brzmią tak, za kilka dni będą już inne a to wszystko dlatego bo kobieta zmienną jest.



Ludzie napisali tą historię. Ponadczasowa, uniwersalna, Wasza.